Przejdź do głównej zawartości

Posty

Energylandia - park rozrywki dla dużych i małych

Do Energylandii trafiliśmy w kwietniu tego roku przypadkiem. Po drodze,wracając z Zakopanego, zahaczyliśmy o Wadowice i okazało się, że będziemy przejeżdżać przez Zator. Był to pierwszy dzień otwarcia w nowym sezonie. Mała ilość ludzi pozwoliła nam na korzystanie ze wszystkiego bez kolejek. Dzieciaki były zafascynowane. Młodsza miała w tym czasie 1,5 roku, ale również skorzystała z kilku karuzel.  Ja jako absolutna fanka lunaparków trafiłam do raju. :D Co prawda nie miałam z kim pojeździć na ekstremalnych atrakcjach parku, zarezerwowanych dla odważnych. Jedynie z synem zaliczyliśmy te kolejki górskie, na które on mógł wejść. Dla mojego starego diabelski młyn to już ekstremum, więc nie było mowy o wejściu na cokolwiek co jest za wysoko nad ziemią. Następnym razem muszę znaleźć kogoś, kto ze mną odważy się wsiąść na Hyperiona. Co trzeba obowiązkowo zabrać do Energylandii? * dużo czasu - my mieliśmy niedosyt, 5h to stanowczo za mało * dużo dobrego humoru * sporo odwagi i...
Najnowsze posty

Szarlotka "leniważona" - przepis oryginalny Sonia Bohosiewicz

Jeśli ktoś ma ochotę na szybkie ciacho, bez zbędnego bajzlu w mieszkaniu, to polecam. U mnie lekko zmodyfikowany przepis z powodu braku bułki tartej. Zmniejszyłam również ilość cukru. W oryginale była 1 szklanka. :) Składniki: - 1 szklanka mąki - 1 szklanka kaszy mannej - 3/4 szklanki cukru - 4 średniej wielkości jabłka - cynamon - cukier waniliowy - kostka masła(leżakująca 30 min w zamrażalnika) Wykonanie: Mąkę, kaszę i cukier wymieszać. Połowę składników wysypać do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia. Na sypką masę ułożyć pokrojone w plastry jabłka. U mnie były to trzy warstwy. Każdą warstwę posypać lekko cukrem waniliowym i cynamonem. Na jabłka wysypać resztę sypkiej mieszanki. Na wierzch zetrzeć zamrożone masło. Piec 50 min w 200 stopniach. Najlepiej smakuje jeszcze na ciepło. Smacznego

Kacper poleca - Bajki na deszczowe dni

W czasie deszczu dzieci się nudzą...A dodatkowo jesień zaczyna pokazywać swoje chłodniejsze oblicze. Wtedy z nudy ratują Nas również bajki. Co prawda niektórych z nich mam po dziurki w nosie, ale czego nie robi się dla dzieci. Przedstawiona lista na ten moment to nasze numero uno . 1. Trolle Śpiewające, tańczące i przytulające się według zegarka małe cosie . Piosenki, które po obejrzeniu, cały dzień mnie prześladowały. O zgrozo! Ja ciągle je nuciłam, bo utknęły w zakamarkach pamięci. Na początku bajka potrafiła u Nas lecieć nawet dwa razy dziennie. Na szczęście trollomania młodemu minęła i teraz od czasu do czasu małe wyjce pojawiają się na ekranie. https://i.wpimg.pl/O/644x348/d.wpimg.pl/486823495-1047076423/trolls.jpg 2. Smerfy:Poszukiwacze zaginionej wioski W końcu, po dwóch byle jakich filmach, stworzono całkiem przyjemną dla oka bajkę o niebieskich ludzikach. Jako ich wielka fanka z chęcią spoglądam na nią, ilekroć leci w naszym domu. Jak na razie nie znudziła mi się j...

Ogród Botaniczny w Łodzi

Wstyd się przyznać, ale dopiero po 10 latach mieszkania w Łodzi, udało mi się zwiedzić Ogród Botaniczny. Żałuję teraz, że tak późno. Miejsce jest fantastyczne do odpoczynku od miejskiego zgiełku. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, po przejściu bramy i kas, niknie warkot aut z pobliskiej ulicy i melodia miejskiego zgiełku. Zastępuje je śpiew ptaków i szum drzew. Z moimi szogunami spędziłam ponad 3 godziny w botanika. Nastawiłam się bardziej na spacerowanie niż siedzenie plackiem(mnogość ławek oraz polan pozwala na leniuchowanie). Dla głodnych wiedzy są też ławki mówiące . Dzięki sile naszych mięśni możemy dowiedzieć się wielu ciekawostek na temat ogrodowych atrakcji.  W maju akurat był sezon na kwitnienie bzu i rododendronów. Zapach bzu przypominał mi o ogrodzie rodzinnym, gdzie wśród trzypłatkowych kwiatów szukaliśmy tych wyjątkowych czteropłatkowych niczym czterolistnych koniczynek. Zachwyciły mnie również rododendrony, które najczęściej znałam ze sklepowych półek....

Galindia - kraj na końcu świata

O tym jak współczesność zaczerpnęła z przeszłości... Źródło:Wikipedia Trochę historii na początek...        Galindia(V w.p.n.e - XIII w.),  wg najbardziej dostępnej dla internautów Wikipedii, to jedna z krain leżących w południowej części Prus zamieszkana przez Galindów. Swoją nazwę wzięła od słowa  galas , które oznacza "kraj położony na końcu świata". Tłumaczono to tym, że granice Galindii kończyły tereny pruskich ludów. Położenie:         Centrum plemienne Galindii było na obszarze siedziby twórców grupy mrągowskiej. Osady:         Plemię zakładało osady najczęściej na wyspach bądź przy ujściach niewielkich rzek na terenach podmokłych,bagnistych. Były rozległe  z drewnianymi chatami stawianymi na palach wbijanych w bagno. Z pali budowano również ścieżki, tzw.  kulgrindy , które prowadziły przez najbardziej niebezpieczne odcinki bagien. Do osady prowadziło kilka ścieżek. Część z nich nie...