Przejdź do głównej zawartości

Gizycko - Twierdza Boyen

Makieta Twierdzy Boyen w Koszarowcu nr 1

Zwiedzanie Twierdzy Boyen w Giżycku trafiło na naszą podróżniczą mapę w sierpniu 2016 roku. Pogoda nie sprzyjała całodniowemu leżeniu plackiem nad wodą, więc ruszyliśmy na odkrywanie jednego z największych zabytków Warmii i Mazur. Wpakowaliśmy się, jeszcze wtedy we trójkę, do samochodu i ruszyliśmy. Z Mrągowa droga zajęła nam około 50 minut(44 km). Twierdza znajduje się na skraju miejscowości, więc nie trzeba przejeżdżać całego Giżycka, żeby do niej trafić. Nawigacja kierowała Nas do jednej z nieczynnych bram budowli znajdującej się około 2 km przed wjazdem do miasta. Aby dotrzeć do zabytku trzeba wjechać do Giżycka i dosłownie chwilę później jest znak kierujący do fortu. Od tej strony znajduje się Brama Giżycka z kasą biletową. Trochę wcześniej jest duży i darmowy plac do parkowania(około 500m od zabytku). Dla leniwych, którym nie chce się iść kawałek przez las(normalna asfaltowa droga wśród drzew), znajduje się również parking pod samym wejściem.
Cena biletów jest uzależniona od "sezonowości" - od 1 maja do końca września bilety są droższe, w kwietniu i październiku tańsze, natomiast od listopada do marca można zwiedzać za darmo. Jest to bowiem czas renowacji, zmian ekspozycji i wszelkich napraw na terenie twierdzy.
Wchodząc na teren zabytku, mamy do dyspozycji hotel, sklepy z pamiątkami, toalety. Po zakupie biletów sami możemy wybrać kierunek zwiedzania i to, co najpierw chcemy zobaczyć. Zostały wyznaczone trasy i lepiej się ich trzymać, bo czasem teren jest dość pochyły lub z jednej strony jest spad(trasa przy murze).
W 2016 nasz ancymon miał 3 lata, więc duży teren wewnątrz, gdzie mógł się wybiegać i nic nie zepsuć był dla nas najlepszą opcją. W środku "gwiazdy" jest duża polana, która dla energicznego dziecka daje pole do popisu. Teren pokrywa dużo drzew, więc nawet w dość ciepły dzień nie jest tu aż tak upalnie.
W budynkach Twierdzy umieszczono ekspozycje:
- Koszarowiec nr 1 to miejsce, gdzie jest duża makieta Twierdzy Boyen, wystawa myśliwska, sala solidarności
Wystawa myśliwska










- Laboratorium Prochowe - pomieszczenie z ekspozycją broni



Rozległe tereny pozwalają na długie godziny spacerowania po zabytku, my utknęliśmy tam na dobre 4 godziny. Zabytki i ciekawe elementy budowli opatrzono dużymi tablicami informacyjnymi w trzech językach: polskim, niemieckim i angielskim. Warto na czas zwiedzania zabrać ze sobą własny prowiant, bo jak to bywa w takich miejscach cena zwykłej wody już przyprawia o zawrót głowy. :)







W tym roku odnowiono Bramę Giżycką i zrobiono nowe ekspozycje, więc obiekt znów trafia na naszą mapę podróżniczą w roku 2018. :) Tym razem będziemy tam już we czwórkę.

Parę informacji o historii Twierdzy Boyen (http://twierdza.gizycko.pl/)

Nazwa pochodzi od generała von Boyen, który był jednym ze zwolenników i inicjatorów budowy obiektu.Twierdza Boyen powstała w latach 1843-1855. Miała być obiektem blokującym przesmyk pomiędzy jeziorami Niegocin i Kisajno. Ziemno-murowany fort zaporowy został wybudowany na planie sześcioboku w bezpośrednim pobliżu miasta na Wyspie Giżyckiej.Do fortu miały prowadzić drogi wjazdowe przez 4 bramy: Giżycką, Kętrzyńską, Prochową i Wodną. Całość otaczał mur Carnota o długości 2303m.

I Wojna Światowa
Naturalne elementy terenowe i wybudowane umocnienia podobno zablokowały wkraczającą do Prus Wschodnich armię rosyjską. Twierdza Boyen odgrywała również istotną rolę w mobilizacji wojsk na terenie Mazur. Siły te w sierpniu 1914 skutecznie broniły fortu przed rosyjskim natarciem. Po I wojnie światowej zmieniono zastosowanie twierdzy, tworząc w niej m. in. szpital.

II Wojna Światowa
Fort był jednym z punktów zbornych armii niemieckiej, która z Prus Wschodnich wkroczyła na tereny polskie. W okresie wojny miał tutaj swoją siedzibę ośrodek Abwehry szkolący żołnierzy z armii gen. Własowa, którzy przeszli na niemiecką stronę. W styczniu 1945 roku, w czasie ataku na miasto, opuszczono twierdzę bez walki, która przeszła w ręce Wojska Polskiego.

Lata 50. i później
Umiejscowiono tutaj kilka przedsiębiorstw spożywczych. Spowodowało to duże zniszczenia, budowę nowych i niepasujących do charakteru obiektu budynków. Trwało to do początku lat 90. i likwidacji tych zakładów. Od tego momentu Twierdza Boyen stała się miejscem dla turystów.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Masza i Niedźwiedź - Moje abecadło

Pierwszy numer "Masza i Niedźwiedź - Moje abecadło" trafił do mnie przypadkiem. Reklama kolekcji Hachette mignęła mi kiedyś między jedną a drugą bajką na TVP ABC. Jakoś zbytnio nie skupiałam się na niej,bo rzadko sięgam po serie mające nieskończenie wiele numerów i ciągnące się miliardy lat. Tutaj jednak po zakupie(razem z bułkami w Freshmarkecie) i pełnym zachwycie młodego: "Bo Masza, no i przede wszystkim MAGNES!" --> Zdecydowałam się na prenumeratę. Szalę na TAK przechyliła jasno określona ilość numerów, a także: * taniej niż za jeden numer w kiosku, * nie musiałam latać do owego kiosku co tydzień, * dodatkowe bonusy: figurka Maszy, worek na kapcie z Maszą, DVD z bajkami Maszy. Młody wkręcił się w poznawanie literek. Pisanie mu jeszcze idzie jako tako - bardziej pod górkę niż z górki. Opowieści o przygodach Maszy i jej przyjaciela to jest jednak to, na co czeka każdego miesiąca(raz w miesiącu przychodzą 4 numery) i każdy spotkany kurier z paczką to na...

Szarlotka "leniważona" - przepis oryginalny Sonia Bohosiewicz

Jeśli ktoś ma ochotę na szybkie ciacho, bez zbędnego bajzlu w mieszkaniu, to polecam. U mnie lekko zmodyfikowany przepis z powodu braku bułki tartej. Zmniejszyłam również ilość cukru. W oryginale była 1 szklanka. :) Składniki: - 1 szklanka mąki - 1 szklanka kaszy mannej - 3/4 szklanki cukru - 4 średniej wielkości jabłka - cynamon - cukier waniliowy - kostka masła(leżakująca 30 min w zamrażalnika) Wykonanie: Mąkę, kaszę i cukier wymieszać. Połowę składników wysypać do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia. Na sypką masę ułożyć pokrojone w plastry jabłka. U mnie były to trzy warstwy. Każdą warstwę posypać lekko cukrem waniliowym i cynamonem. Na jabłka wysypać resztę sypkiej mieszanki. Na wierzch zetrzeć zamrożone masło. Piec 50 min w 200 stopniach. Najlepiej smakuje jeszcze na ciepło. Smacznego